02 sierpnia 2016

Planowanie - jak zaczynamy?

Znudził Ci się coroczny standard. Tydzień plażowania all inclusive w Egipcie albo wycieczka autem do Chorwacji.


Jak planowaliśmy wakacje inne niż wycieczka z biura lub zorganizowany objazd?



Wydaje mi się, że nasze planowanie rzadko jest liniowe, a częściej wielotorowe. To może dlatego, że jest nas dwoje, a może tak właśnie szybciej to wszystko idzie.

Najczęściej jednak trzeba będzie wykonać poniższe etapy.

W pierwszym kroku poza przybliżonym celem podróży (egzotyka w Azji czy weekend w Paryżu) szukaliśmy tanich biletów. Fajnie byłoby polecieć na zorganizowany objazd do Nowej Zelandii, ale co z tego, gdy nie bardzo nas stać.
Zatem jeśli pojawia się okazja lotu na www.fly4free.pl lub www.mlecznepodroze.pl, to jest to na pewno dobry początek.

Drugi krok to wizy i szczepionki. Tego nie przeskoczymy. Szukamy na stronie ambasady lub na blogach/forach, czy są potrzebne wizy i ile kosztują oraz jakie szczepienia są wymagane.

Następne to wylistowanie ciekawych miejsc i must to see. Wiadomo, że na wyprawie do Chin trzeba iść na Mur Chiński i do Zakazanego Miasta. No właśnie, a co warto zobaczyć na Sri Lance? (może Wikipedia lub nasz blog)

Krok czwarty to lista braków w ekwipunku i zakupy tegoż. Z racji naszych pierwszych podróży kupiliśmy dobre plecaki transportowe Karrimora, wory ochronne na nie i porządne sandały Teva. Niestety z tego powodu pierwsze wycieczki były stosunkowo drogie.

Kolejny krok to dokładne planowanie trasy lub lista punktów, gdzie się wybierzemy i zajawki, jak się najlepiej przemieszczać między nimi. To jest chyba najbardziej pracochłonne i wymaga ślęczenia na tripadvisor.com czy po prostu zagranicznych forach podróżniczych.

Ostatnia ważna rzecz, którą robimy, to bookowanie hotelu na pierwszą noc po przylocie lub nawet wypełnianie pełnej listy hoteli na każdy dzień pobytu. To drugie było zawsze strasznie uciążliwe i zarzuciliśmy tę metodę po którejś wyprawie. Uznaliśmy, że zawsze coś się znajdzie do spania. W najgorszym razie pośpimy na zmianę na ulicy czy plaży (potem odchorowaliśmy to lekkoduszne podejście, jak nie było gdzie spać na Goa w Indiach).

I chyba tyle, jeśli mówimy o początkach i schemacie planowania.


Fajne podejście czy naiwne?
Co dałoby się zaczerpnąć od bardziej doświadczonych wojażerów?

0 komentarze:

Prześlij komentarz